20100717

Merde, protegenos.

Z rozpędu zmieniłem półkulę, lato niestety miast pomarańczy - obrzydliwie żółte.
Crude world's music and dancing quee(n/r)s. To doprawdy nie jest miejsce na krzyki, patrz, rzeką spływa trumna prezydenta. Zawsze tak bardzo bał się efemerycznych pedałów i przyrodniego kota.

Codziennie obserwuję człowieka z przerostem woli mocy. Uwija się jak mrówka wijąc sobie gniazdo. Zaśnie w nim, zapomni o sobie, zrośnie się z nim i rozłoży.
Codziennie obserwuję słońce. Boję się o nie. Nie jest właściwe. Pachnie jałowcem i suchym kurzem. Tak nie powinno być, to się nie dzieje naprawdę. Odpowiednie ilości światła, lecz niewłaściwego koloru. Zmory, harpie, dzikie, leśne kurwy, upadek ideałów (czy ktoś kiedyś je widział??). This is my own herstory, I'm taking it back for the white man.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz