20090729

I know what you read last summer

W zasadzie natura pokarała mnie przynależnością do ssaków. Od początku tej nieszczęsnej, letniej zimy śpię twardo na przemian z masowaniem obolałej szczęki - neurologia pomału zawodzi. Tony papierów przed oczyma, dawno nie widziałem tylu martwych drzew w jednym miejscu. Obrazy, obrazy, obrazy. Szkice. Pięciolinie. Niedziałająca elektronika (widział ktoś kiedyś działającą?). Fruityloops, cubase, soundforge, coraz dziwniej, coraz szybciej, się staje, się wstaje, się nienawidzi, się o tym mówi. Duchy wstają, może wreszcie wstaną. Ciągła nienawiść bliźniego. Brud nadal pochłania brud, trzeci śmiertelnik dalej najlepszym zawodnikiem - tutaj zawitała bolesna stałość, pieprzyć trendy i trądziki. Co nie zabija to nie daje życia. Co nie daje życia może chyba bez strat cudzych umrzeć.

Ach, jak cudownie marne plany niesie ze sobą pora letnie. Te wszystkie rzeczy, które się kocha a na które nie może się patrzeć, które zasłania tłum zjaw. Brak małego "przepraszam" na końcu zdania. Klasyki radzieckiego kina. Gorsze. Lepsze. Czarne. Białe. Długie. Co można powiedzieć o kreacji artystycznej poza tym, że jest? Nigdy nie lekceważ ciężkiej, złotej ramy. Tak bardzo byśmy chcieli, ale tak nas wychowali. Doktor zaraza na tropie. Ptaki wydziobią Twą chorobę. Ptaki wydziobią Twe oczy. Ptaki wydziobią Twą duszę. Antydepresanty wyszły z mody. Amfetamina wraca do łask. Coke`s fucking dead as... dead. Pokrak się cieszy.

Bo to nie jest ot taka sobie kontestacja. Ja niecierpię kontestować. Ja niecierpię niecierpieć. W dzisiejszych czasach można tylko wrzucić składniki do naczynia i czekać ciekawej mieszanki. I ludzi na tyle głupich, żeby wierzyli, że stworzono to z dodatkiem duszy i bez konserwantów i wtyczek VST.

Duchy wstają. Nie wstawaj z nimi. Duchy się unoszą, nie unoś się. Duchy szaleją, śpij w szaleństwie.

Dalej nadal wciąż nie wiem - po co to wszystko, ale nie przeszkadza to uznawać tego za cel. Przyklęknąć. Przycelować. Odciągnąć kurek, wbrew zasadom sztuki zerwać spust. Oto koniec żywota Twojego, J.C. "pustka", ośmiokrotny zwycięzca wojen religijnych na terenach dawnej Europy. A przecież jest nędznym imitatorem, jednym z trzech - gdyby Lemmy rozpoczął solową karierę to byłby równie żałosny.

To co robimy, jest głupie. To co robiliśmy jeszcze głupsze. Myślę, że naukowcom zajmie sporo czasu nauczenie maszyn takiej głupoty. Ale w końcu im się uda. Będą mieli niewidzialny, niewykrywalny dla radaru sąd ostateczny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz