20090515

Słowna Ekwilibrystyka Zen

Późnym porankiem rozpoczął się najazd zimna, ciemne chmury wezbrały, światło zniknęło. Spoglądałem spokojnie. Brak bodźców zmniejsza podatność na takie ataki. Ręka rozcina świat na pół, jesteśmy w tej samej połówce.

4 komentarze:

  1. A tu w kółko o tej miłości i o tej miłości i o pogodzie. A Stasiu Sojka (był taki, był taki) umiał "i o twoich udach". A gdzie o ekiwibrystyce, jak ani pamięć ni nawet boska Wiki niczego podać mi nie chce?

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż, nie pierwsza nie ostatnia literówka tego świata. Czy wszystko co piszę musi być o miłości, tylko dlatego, że zauważasz użycie zwrotów tendencyjnie związanych z tematem?

    OdpowiedzUsuń
  3. Daję słowo, że szukałem ekiwibrystyki :O) Myślałem, kurcze jaki ten zzz obiegany w tej filozofii istna propedeutyka hermeneutyki :O)
    Nie gniewaj się - tak się zaczepiałem. Gdy patrzę wstecz na ten rok Twej pracy nad tym blogiem - jestem pełen podziwu. Dużo fajnych, doskonałych tekstów, których Ci zazdroszczę. Jest też sporo pracy nad językiem i to mi się bardzo podoba. Jestem już w stanie rozpoznawać Twój styl. Nie zawsze destylacja musi osiągać parametry spirytusu, bo wtedy źle się pije - traci się kontrolę niemal natychmiast :O) najczęściej z tych procesów skrótowych, kondensacyjnych, wychodzisz obronną ręką - oczywiście biorąc korektę na mój, głównie emocjonalnie nastrojony, literacki aparat poznawczy. I tyle. Mam nadzieję, że życiowo jest u Ciebie dobrze. Szkoda, że to tak daleko. Chociaż to niezbyt ciekawa zbitka spot i kał - chętnie bym się spotkał :O)
    PS zacząłem pisać bloga. Już po miesiącu totalne zwątpienie, ale brnę dalej, coś w tych próbach oswajanie rzeczy-wistości jak pisał bodajże luby mi Białoszewski.

    OdpowiedzUsuń
  4. ..coś w tych próbach jest.

    OdpowiedzUsuń